Gdyby finałowa walka Voldemorta z
Harrym Potterem wyglądała, jak pojedynki głównych bohaterów
„Hansel i Gretel” to byłoby zajebiście.
„Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”
to nowe spojrzenie na klasyczną baśń o Jasiu i Małgosi. Dwójka
dzieci (tytułowi Hansel i Gretel) zostaje porzucona w lesie przez
rodziców i trafia do chatki z piernika. (Dlaczego ich zostawili?
Jest to raczej do przewidzenia, jednak nie będę zdradzał). W
środku idealnego domku dla dzieci znajduje się zła czarownica
chcąca zamordować rodzeństwo. Ci jednak pokonują wiedźmę
spalając ją w ogniu, w ten sposób zaczynając swoją krucjatę
przeciwko wszystkim czarownicą świata.
Po 15 latach anihilacji tych
niezwykłych kobiet, trafiają do pewnej wioski, gdzie zaginęło
kilkoro dzieci. Jak się okazuje demoniczne dziewczęta planują
uodpornić się na ogień, stając się w ten sposób jeszcze
bardziej trudnymi do pokonania.
Obraz Tommy Wirkola to połączenie
dosyć klimatycznego horroru fantasy z lekkim kinem akcji. Reżyser
nie kombinuje, daje nam czystą, pełną akcji i humoru rozrywkę.
Jest dosyć krwawo i brutalnie. O ile główni bohaterowie posługują
się świetnie wyglądającą bronią palną, strzelając do
oponentów, jak do kaczek, to same wiedźmy potrafią zabić w
bardziej innowacyjny sposób.
Posoka się leje, kule strzelają
(nawet z mini guna), Hansel i Gretel okładają wiedźmy również
pięściami, a wszystko w lekkim i przyjemnym tonie.
Jeśli chodzi o humor to jest dosyć
dobry. Nowe wersje Jasia i Małgosi nie są tak poważne, jak
chociażby słynny łowca wampirów, Blade, dlatego nie brakuje tutaj
takich momentów, jak wejścia przez drzwi w super stylu i dostania
łopatą w twarz zaraz na wstępie.
Ostatnimi czasy w kinie aż roi się od
produkcji z wampirami, co staje się powoli nużące, dlatego taka
odskocznia od tego, to całkiem niezła sprawa, bowiem wiedźmy mają
naprawdę ciekawe umiejętności. Sama ich charakteryzacja również
nie zawodzi.
Aktorzy tytułowych bohaterów także
zostali dobrze dobrani. Między śliczną Gemmą Arterton i Jeremy
Rennerem czuć chemię, dzięki czemu tworzą niezły braterski duet.
„Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”
to banalna, nieco głupkowata czysta rozrywka, która powinna
zadowolić każdego, kto chce się nieco rozerwać. Bez żadnych
niepotrzebnych wątków miłosnych, czy większych przemyśleń. Po
prostu coś w stylu masz broń i przeciwników, więc wybij ich
wszystkich. Liczę, że powstanie kontynuacja z jeszcze większą
ilością akcji, krwi i humoru.
Ocena 5/10